Upały powodują, że jak nigdy zaczynam lubić spędzać czas w galeriach handlowych :-). By uniknąć takiego losu wspomagam się schłodzonymi napojami do których wykorzystuje letnie owoce.
Miętowo – cytrynowy
- dzbanek naparu z mięty – najlepiej świeżej, mrożonej lub z torebki,
- sok z jednej cytryny,
- miód do smaku ( łyżka lub więcej),
- kilka kropel soku z imbiru,
- kostki lodu, lub zmrożony wcześniej napój owocowy
Słodkie, arbuzowo – pomarańczowe orzeźwienie
- miąższ ze sporego plastra arbuza pozbawiony pestek (tak, wiem też uwielbiam tą robotę 🙂 i zmiksowany,
- sok z jednej pomarańczy,
- woda do nadania odpowiedniej konsystencji,
- listki mięty lub kwiaty lawendy,
- lód lub zamrożony napój,
- dla wielbicieli bardziej słodkich smaków trochę miodu, ksylitolu lub innego słodu.
Zaletą tych napojów jest to, że doskonale gaszą pragnienie. Jeżeli nie przesadzimy z ilością miodu napój ten będzie miał osmolalnośc zbliżoną do osmolalności napoju izotonicznego wiec będzie dobrze nawadniał organizm. Do tego by móc nazwać go izotonikiem brakuje dokładnego określenia proporcji oraz dodatku soli.
Napoju robię więcej, a następnie mrożę go w pojemniczkach na lód lub na muffiny. Dorzucam takie kolorowe babeczki do dzbanka z napojem w innym kolorze lub do dzbanka z wodą. Smakuje wyśmienicie i cieszy oko.
Można z tych napojów sporządzić lodowe sorbety. Należy tylko pamiętać by były bardziej intensywne w smaku niż napój, gdyż smak jest mniej wyczuwalny w mrożonej formie. Warto wtedy dodać odrobinę więcej miodu czy cytryny. Moje dzieci uwielbiają wersję arbuzową, ja wolę wersję miętowo – cytrynową, mocno kwaskowatą.