Wielkimi krokami zbliża się czas detoksów, oczyszczania na wiosnę, wyzwań bikini i innych podobnych postanowień. Nie ma w tym nic złego, jeżeli będziemy wybierać lżejsze i bardziej roślinne jedzenie. Sprawdź tylko czy nie wpadasz w pułapkę błędnego koła oczyszczania, postów i poczucia winy z powodu trudności z nadmiernym jedzeniem.
Posty i detoksy działają trochę jak dziecięca huśtawka na sznurkach. Im bardziej się wychylisz w jedną stronę (post, restrykcje, diety eliminacyjne) tym bardziej Cię bujnie w drugą (niepochamowany apetyt, tycie, rozregulowane hormony).
Im bardziej pościsz i oczyszczasz tym większe prawdopodobieństwo, że skończy się to nadmiernym jedzeniem w przyszłości.
Równowaga. Warto ją zachować.
Z doświadczenia gabinetowego wiem, że zazwyczaj scenariusz tego typu postanowień przebiega podobnie:
- znajdujesz w internecie popularną polecaną dietę. Zazwyczaj wyklucza ona wiele produktów i ma swoje ścisłe zasady. Rzadko kiedy jest zbilansowane i odżywcza. Zazwyczaj jest niedoborowa i z bardzo dużym deficytem. Nie wiesz tego – przecież nie umiesz tego ocenić – coś Ci może nawet to podpowiada, ale jak post i oczyszczanie, to pewnie tak musi być.
- Zmotywowana zaciskasz zęby i mocno ciśniesz. Najlepiej od razu rygorystyczna dieta oraz intensywne ćwiczenia kilka razy w tygodniu. Wiadomo. Tym razem się uda!
- Bezwzględne przestrzeganie diety (z przyjaciółką w restauracji tylko sałatka, na przyjęcie do babci z własnym pudełkiem, kiedy rodzina je schabowy Ty swoje danie spełniające wymogi diety).
- Są efekty, chudniesz jesteś z siebie dumna zero odstępstw.
- Przychodzi jednak taki czas, po kilku bądź kilkunastu tygodniach, gdy masz serdecznie dość gotowania, pakowania pudełek, patrzenia na to co inni jedzą i wiecznego odmawiania sobie wszystkiego.
- Może też być tak, że zaczynasz łapać infekcję po infekcji, włosy wypadają, paznokcie się łamią, a skóra robi się sucha.
- Jesteś już zmęczona, a kilogramy spadają coraz wolniej.
- W końcu przy jakiejś rodzinnej okazji, gorszym samopoczuciu, przed miesiączką, czy też po nieprzespanej nocy, sięgasz po ciastko, wino czy też inną zakazaną rzecz np.: żółty ser. Jesz, jesz i ciężko Ci się zatrzymać. Masz wrażenie że nie jadłaś od wieków i nigdy już się nie najesz.
Nikt z twórców diety Ci nie zdradził zasady, że:
„Czego sobie odmawiasz tym się objadasz.”
Nikt nie pisał, że będziesz się mierzyć z zaburzeniami hormonów głodu i sytości greliny i leptyny.
Żaden twórca rytuałów oczyszczania, wiosennych detoksów i postów nie powie z czym prawdopodobnie będziesz się mierzyć po tego typu eksperymentach. Najczęściej są to:
- utrata masy ciała na źle zbilansowanej diecie to znaczna utrata tkanki mięśniowej i spadek metabolizmu – zaczynasz tyć po mniejszej ilości jedzenia niż dotychczas.
- zaburzenia głodu i sytości – problem z nadmiernym, trudnym do opanowania apetytem
- zaburzenie relacji z jedzeniem
- medyczne skutki nieprawidłowego odchudzania. M.in. spadek odporności, kamica w pęcherzyku żółciowym, anemia, zaburzenia hormonalne m.in tarczycy, problemy jelitowe w tym dysbioza i spadek tolerancji na niektóre produkty m.in laktozę.
Bardzo często widzę pewien schemat i skutki takiego połączenie restrykcyjnego jedzenia z wysiłkiem fizycznym:
Na krótką chwilę osiąga się satysfakcjonujące rezultaty/bądź nie/. Sukces zostaje przerwany przez chorobę bądź zmęczenie nadmiernymi restrykcjami. Nowe, wspierające nawyki nie są wprowadzone, a dobre przyzwyczajenia nie zostają na dłużej.
TO NIE TWOJA WINA, że o tym nie wiesz i że tak postępujesz.
Nie uczą o tym w szkołach, a księgarnie i Internet są pełne cudownych przemian i wyzwań typu detoks od słodyczy.
Zazwyczaj kończy się to efektem jo-jo, poczuciem porażki, obniżeniem poczucia sprawczości, a co za tym idzie obniżonym poczuciem własnej wartości.
Jeżeli do tego dodamy obniżenie odporności, ciągłe infekcje i konieczność zastania w domu oraz spadek podstawowej przemiany materii to „tycie z powietrza” mamy jak w banku.
Co możesz zrobić by zapobiec temu błędnemu cyklowi odchudzania i tycia?
Jeżeli blisko Ci do tego co napisałam przyjrzyj się, czy przypadkiem nie stosujesz zasady myślenia „wszystko albo nic”, 100 % albo nic” czyli myślenia czarno- białego bądź dychotomicznego. Czyli albo przestrzegam diety na 100 % albo hulaj dusza piekła nie ma i tak wszystko stracone.
Jeżeli tak, to warto powoli wprowadzać zasadę 80/20.
Czyli 80% niskoprzetworzonego jedzenia wg zasady talerza i ok 20 % jedzenia, które uważasz za mniej prozdrowotne bądź rekreacyjne.
Zobacz jak Ci z tym.
W gabinecie pracuję z osobami, które wpadły w krąg restrykcyjnego jedzenia i wahań masy ciała. Może nasza współpraca to rozwiązanie dla Ciebie?
Tymczasem mam dla Ciebie przepis który łączy ideę wiosennej przemiany ze zdrowym i racjonalnym, zbilansowanym podejściem.
Jeżeli jest Ci bliska idea lżejszego jedzenia na wiosnę może podpasuje Ci błyskawiczna w wykonaniu, odżywcza i sycąca zupa krem z cukini.
PRZEPIS : ZUPA KREM Z CUKINII Z SOCZEWICĄ:
Dzięki zawartości soczewicy, pestek i oliwy zawiera białko oraz dobre tłuszcze.
Marchew, kurkuma, zielenina to bogactwo antyoksydantów i innych składników o działaniu przeciwzapalnymi.
Co najważniejsze zupę robi się bardzo krótko i jest naprawdę smaczna.
Czas wykonania :15 – 20 minut. Poziom trudności: łatwa
Składniki:
- Cukinia – 1 sztuka
- Marchew – nieduża
- Kawałek pora lub cebulka = mały
- spory ziemniak bądź garść opłukanej kaszy
- garść opłukanej czerwonej soczewicy
- oliwa-łyżeczka
- 1/4 łyżeczki kurkumy, pieprz- świeżo mielony, sól do smaku
- płatki drożdżowe ok 1/2-1 łyżeczki – możesz pominąć
- pestki dyni, słonecznika do posypania-
- natka, koper, rzeżucha, jarmuż, szpinaku itp
- Dla foodies atrakcyjnym będzie dodatek suszonych pomidorów i kaparów w oliwie.
Wykonanie:
- Zalej obrane i drobno pokrojone warzywa wrzątkiem w garnku tak ok 2 cm ponad ich poziom.
- dołóż opłukaną soczewicę i kaszę.
- gotuj z dodatkiem przypraw i oliwy ok 15-20 minut pod przykryciem.
- Zmiksuj
- Posyp zieleniną i pestkami.
Porady:
- Pestki możesz lekko podprażyć na suchej patelni – będą chrupiące i aromatyczne.
- Jak potrzebujesz więcej białka posyp zupę wędzonym podsmażonym tofu/wędzonym bądź duszonym łososiem, dorszem, makrelą, mozzarellą bądź wędzonym/duszonym kurczakiem.
- Potrzebujesz więcej węglowodanów: posyp zupę grzankami z chleba razowego bądź dodaj makaron ze strączków/razowy.
- Więcej energii? Dolej oliwy i dołóż pestek, kawałek awokado.
- Więcej zielonego ( folanów, B-karotenu itp) tuż przed miksowaniem dołóż garść szpinaku czy jarmużu bez łodyg.
- Mam nadzieję, że zupa Ci posmakuje i będzie stanowiła pomost pomiędzy potrzebą redukcji/oczyszczania na wiosnę, a racjonalnym odżywianiem w zależności od potrzeb (również na redukcji).
Jeżeli zaś gubisz się w tym wszystkim i potrzebujesz wsparcia i merytorycznej rady jak schudnąć i NIGDY więcej się nie odchudzać umów się na wizytę.
Może będę mogła pomóc
tel. 501-267-576
Aleksandra